Info

Suma podjazdów to 19600 metrów.
Więcej o mnie.

Moje rowery
Wykres roczny

Archiwum bloga
- 2013, Sierpień2 - 0
- 2013, Lipiec9 - 5
- 2013, Czerwiec12 - 6
- 2013, Maj11 - 9
- 2013, Kwiecień11 - 2
- 2013, Marzec3 - 0
- 2013, Luty1 - 3
- 2013, Styczeń1 - 0
- 2012, Listopad1 - 1
- 2012, Październik1 - 0
- 2012, Wrzesień5 - 0
- 2012, Sierpień12 - 3
- 2012, Lipiec12 - 1
- 2012, Czerwiec16 - 22
- 2012, Maj16 - 7
- 2012, Kwiecień17 - 8
- 2012, Marzec9 - 4
- DST 52.00km
- Teren 48.00km
- Czas 06:07
- VAVG 8.50km/h
- Temperatura 29.0°C
- Podjazdy 2200m
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB Marathon Korbielów
Sobota, 18 sierpnia 2012 · dodano: 26.08.2012 | Komentarze 0
Maraton w Korbielowie, przedostatni z koniecznych do generalki. Nie ma o czym generalnie za bardzo pisać, bo masakra była. Był to pierwszy maraton, z którego naprawdę miałam wielką ochotę i szczery zamiar wycofac się na trzecim kilometrze... postanowiłam jednak przetrwać jakoś podjazd i zobaczyć co dalej. I dobrze, bo rozkręciłam się nawet, jeśli wynik ponad 6h można nazwać jakimkolwiek rozkręceniem. Szło strasznie słabo, zupełnie nie miałam sił ani-prawdę mówiąc- ochoty jechać. Pomstowałam dwóch bodaj zjazdach na których nie wsiadłam nawet na rower bo telewizory na drodze nie dawały szans moim umiejętnościom. Mimo żenująco długiego czasu jazdy miałam 5 miejsce w kategorii, ale to tylko dlatego że chyba dziewczyny sobie już końcówkę sezonu odpuściły. Na dekorację jednak nie zdążyłąm, byłam jeszcze w trasie w tym czasie. Satysfakcja żadna. Po wyścigu grill u Kamila w jakimś górskim zakątku, to najmilszy aspekt dnia :)
- DST 18.00km
- Teren 4.00km
- Czas 00:52
- VAVG 20.77km/h
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
Podjazdy
Piątek, 17 sierpnia 2012 · dodano: 17.08.2012 | Komentarze 0
Halda i trzy razy pod rząd podjazd od Makoszow ktory zamyka moj pulsometr;p wiecej sie nie chciało
- DST 46.00km
- Czas 01:51
- VAVG 24.86km/h
- Sprzęt Pożyczony XC
- Aktywność Jazda na rowerze
Szosowo
Czwartek, 16 sierpnia 2012 · dodano: 19.08.2012 | Komentarze 0
Pętla z Knurowem. Albo ten rower, albo ja bez pary bo albo strasznie
- DST 33.00km
- Teren 26.00km
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
Złota Kupa
Niedziela, 12 sierpnia 2012 · dodano: 14.08.2012 | Komentarze 0
Wekend bez maratonu. Rarytasik w kalendarzu takich jak My Wymiataczy i Pogromców Przewyższen należało więc uczcić ten Wyjątkowy Dzień nie inaczej jak, jednak, rowerowo.
Zeby jednak nie było monotonnie tym razem ścigowe preferencje zamieniliśmy na relaksującą wycieczkę w towarzystwie wyśmienitym, acz stroniącym od wysiłku nadmiernego i przepoconych szmatek. Jako że znane Nam i lubiane okolice Wczesnego Jesenika (zwane nie wiedzieć czemu Zlatymi Horami choć są zwyczajnie zielone) oferują mnostwo szlaków o łaskawym nachyleniu i jeszcze łaskawszym podłożu, postanowiliśmy zabrać ekipę właśnie tam, gdyż na Nas tym razem padl obowiązek ustalania trasy.
I byłoby fajnie, gdyby pojazd Nasz nie był w stanie wskazującym pośrednie stadium rozkładu i jego Prowadzący odmówił przekroczenia granicy kraju w obawie przed konfiskatą cudeńka na czterech kółkach...
Cóż więc pozostało. Porzuciliśmy dziada najbliżej hranicy jak sie dalo i dosiedlismy bryk.
Góry kocham bezwarunkowo i w kazdej postaci, ale jest szczyt który mnie złości i ktorego zwyczajnie, małostkowo nie lubię. Nazywamy go Kupą Biskupa; hybryda polskiej i-bardziej słusznej- czeskiej nazwy. To pierwszy poważniejszy szczyt wspomnianego wcześniej pasma i juz sie okazał kupą ze dwa razy stąd ta niechęć. Niemniej trzeba było zacząć właśnie stamtąd...
Wyjeżdżało sie miło do czasu az Nas mapa-kłamczucha nie wyprowadziła w... Hm. Nie w pole, nie w maliny tylko ścieżkę ktora zabiła morale połowie ekipy, a drugiej połowie przykleiła banany do ryjkow;p trochę stromo bowiem było i rowerki powędrowały na plecki. Ale cóż, wyjazd z naksiem rządzi się swoimi prawami i bez takich atrakcji to by się w ogóle nie liczyło ;)
Natomiast potem bylo juz tylko gorzej; zjazdu prawie nie bylo a przynajmniej fajnego, bylo natomiast gubienie szlaku i asfalt. W połowie góry udalo się znaleźć ścieżkę i do Zlatych Hor zjechaliśmy juz terenem, jesli mozna tak nazwać szutrową droge i pastwisko. Za to bylo malowniczo :) tak samo jak w miasteczku, które jest wyjątkowo klimatyczne. Tam lody i dalej błądzić, choć czułam się troche jak tyran ciągnąc część ekipy ktora zdecydowanie wolała wracać. Oszukaliśmy trochę mówiąc że tak trzeba i zabraliśmy Ich na pętle w miejsce,w którym rzeka płynie pod górę i do młynów złota starych. Podobało sie im, zwłaszcza wylegiwanie w słońcu tamże :) ścieżki zresztą też, najfajniejsze z wyjazdu były. Powrót do auta w połowie asfaltem.
Miło, choć nawet sie nie zdążylam spocić. W zasadzie to zrobiliśmy tylko Kupę i brakło czasu i zapału na eksplorację dalszych pagórków, niestety, i dystansik wyszedł marniutki... Tym bardziej więc nie rozumiem czemu dnia następnego taka bylam polamana...
- DST 23.00km
- Czas 00:52
- VAVG 26.54km/h
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
Treningowo
Środa, 8 sierpnia 2012 · dodano: 10.08.2012 | Komentarze 0
Pętla przez pagórek na Pawlowie, potem podjazd śmierci w Rudzie. Powrot Wolności, wykończona mimo małego dystansu.
- DST 47.00km
- Teren 22.00km
- Czas 02:41
- VAVG 17.52km/h
- VMAX 59.00km/h
- Temperatura 28.0°C
- Podjazdy 800m
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
MTB Michałowice
Niedziela, 5 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0
Na jeden z najfajniejszych lokalnych maratonów wybraliśmy się w niezawodnym składzie Mariusz, Tomek, Robert, Ja. + Krystian ekstra, na swój pierwszy w życiu start.
Dużo asfaltu, ale terenu tez nie brakło, i to bardzo fajnego. Godzinę przed końcem burza i deszcz, zrobiło się mega ślisko i trzeba było baardzo uważać coby się nie wykopyrtnąć gdzie na trawce. Szło mi dobrze, ale na czterdziestym kilometrze w końcu niestety dałam się wyprzedzić dwóm rywalkom bo podejście w błocie zabrało mi siły. I zabrakło 2 minut do drugiego lub trzeciego miejsca :( Dostało mi się najgorsze czwarte. No ale trudno, i tak zadowolona bo tak wysoko dawno nie byłam, a w open wynik życiowy- 71 miejsce na 168 w mega. Pięknie.
Mariusz podium; drugi, Tomek z Robertem też blisko, a Krystian tez super- 3h jechał, a semislicki w tym błotku na pewno Mu nie pomagały ;)
A na mecie wśród pączków i innych łakoci czekał naksiu i dlatego między innymi to był najlepszy maraton na jakim byłam :)
- DST 33.00km
- Teren 14.00km
- Czas 01:44
- VAVG 19.04km/h
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
Dąbrowa
Sobota, 4 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0
Do rodzinki.
Przez Pogorię, powrót do Gołonoga i dalej już z Krystianem. Ciepło.
- DST 19.00km
- Czas 00:49
- VAVG 23.27km/h
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
After
Piątek, 3 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0
DZiki wyciągnął, na jedno piwko. Ekipa z Masy spora i głębokie tematy. Strasznie żal było wracać bo dawno nie było tak fajnie :)
- DST 52.00km
- Teren 25.00km
- Czas 02:28
- VAVG 21.08km/h
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
"Timowy" trening terenowy
Środa, 1 sierpnia 2012 · dodano: 08.08.2012 | Komentarze 0
W końcu się udało zgadać z Tomkiem. Po dwóch tygodniach lenistwa łatwo mi nie było... Oprowadził po fantastycznych leśnych ścieżkach Rudy i Katowic, pokazał oblicze Kłodnicy jakiego jeszcze nie znałam- czyste mianowicie; przeciorał po piachach i hałdach. O skuteczności tego wielce efektywnego treningu przekonał się już w sobotę, gdy w Ustroniu zajął najwyższą w sezonie lokatę . Chyba zacznę zarabiać jako osobisty ;p
Aha, i jeszcze mi się przypomniało jedno miejsce, przez które przejeżdżaliśmy dwa razy, a które tak niesamowicie pachniało truskawkowo-leśno, że mogłabym tam zostać :) szkoda ze Tomkowy kapeć nie tam się trafił. Za to łatając byliśmy świadkami pościgu jednego sarniaka za drugim, z czego tenże jeden obszczekiwał tego drugiego jak rasowy owczarek... I tym sposobem Tomek dowiedział się że sarna szczeka. Ot i tyle.
- DST 19.00km
- Czas 00:50
- VAVG 22.80km/h
- Sprzęt Merida
- Aktywność Jazda na rowerze
Powrót
Niedziela, 22 lipca 2012 · dodano: 29.07.2012 | Komentarze 0
Powrot do PKP asfaltem. Tym razem zdążyliśmy, spokojnie. W pociągu pelno rowerów.